MUSISZ zacząć się uczyć o pieniądzach, jeśli nadal pracujesz na etat. To Cię uratuje przed niewolnictwem!
Oczywistym jest, że większość z nas, jeśli nie wszyscy, chce i pragnie czegoś lepszego w życiu. A tak się składa, że jedna „rzecz” może nam zapewnić lepsze życia- są to pieniądze. Dlaczego więc tylko nieliczni mają odwagę je zdobywać, a reszta żyje jak niewolnicy, zadowalając się ochłapami, które rzuca im szef? Czemu tak popularne jest stwierdzenie, że pieniądze szczęścia nie dają, skoro wszyscy wiemy, że na przykład dając je komuś, kto bardzo ich potrzebuje, uszczęśliwiamy taką osobę bardzo, bardzo mocno, a i przy okazji samych siebie, bo czujemy, że robimy coś dobrego?
Ludzie wmawiają sobie, że pieniądze są złe, bo są leniwi. Mam nadzieję, że przyczynię się w życiu do zmiany mentalności ludzi, dzięki swoim tekstom, by byli bardziej pracowici, świadomi, lepiej traktowali innych ludzi i zwierzęta, szanowali ziemię, ale również nie bali się dążyć do swojego własnego szczęścia i dobrobytu! To na serio ważne.
To, co mówi nam, że mamy prawo do lepszego życia, jest częścią naszej psychiki i nazywa się po prostu ambicją. Tylko ludzie bez ambicji zadowalają się byle czym.
Jeśli chcemy większego samochodu, lepszego domu, kupowania dobrych rzeczy dla rodziny, wakacji w tropkiach- mamy do tego prawo. Mamy nadzieję na więcej, mamy marzenia, ale tu jest jeden haczyk: same marzenia nie wystarczą. Aby dostać to, czego nie masz, musisz zrobić coś, czego nigdy wcześniej nie robiłeś.
Jak mawia powiedzenie: Wiesz co to szaleństwo? To robienie tego samego w kółko, spodziewając się innych rezultatów!
Jako pracownik etatowy możesz chcieć pozostać w tej samej pracy w nieskończoność i mieć nadzieję, że wydarzy się cud i twój szef nagle da ci podwyżkę, ale czy to Ci wystarczy? Gdy zarabiasz, załóżmy, 30 pln na godzinę, dasz się trzymać w niewdzięcznej pracy, jak dostaniesz 5 pln? Można Cię kupić za piątaka? Jak leniwych ludzi bez ambicji za 500+? Może lepiej zacząć własny biznes? Wtedy sam decydujesz, ile zarabiasz. Może przemęczyć się w pracy, ale inwestować w akcje dywidendowe, by pieniądze pracowały same?
Nie każdy ma na to odwagę, samozaparcie czy nawet chęć. Jeśli wolisz nadal pracować i modlić się, by dożyć jakiejkolwiek emerytury, będziesz miał szczęście, jeśli w Twojej firmie nie nastąpi etap downsizingu, tzn redukcji zatrudnienia. Przejście do innej firmy zapewni jedynie krótkoterminowe rozwiązanie długoterminowego problemu. A przy tym stres. A wiadomo, że to się zdarza- nie każda firma będzie cię chciała trzymać na wieki.
Jasne, możesz podjąć drugą, a nawet trzecią pracę, ale czy masz wystarczająco dużo czasu i wytrzymałości w ciągu dnia, aby ją utrzymać? Czy masz na tyle dużo sił w sobie, by kontynuować takie życie? Paradoksalnie- prowadzenie biznesu, choć jest dużo, dużo, duuużo trudniejsze, niż praca na etat, może Cię uwolnić od stresu, bo np. pomęczysz się pierwsze kilka miesięcy, a potem już samo będzie szło, jak zatrudnisz pracowników, którzy ogarną wszystko za Ciebie, a Tobie pozostanie nadzór i ewentualnie jakieś papierki.
Konkluzja: Handel czasem za pieniądzev(czyt- praca na etat) nie jest mądrym finansowym podejściem na dłuższą metę. Wydłużasz godziny pracy tylko po to, by wygrać wyścig szczurów, ale pod koniec dnia nadal jesteś szczurem w młynie! I to takim, który sam biega szybciej i szybciej, chociaż nikt go nie goni. No, może szef Cię goni- wtedy tym bardziej rozważ inne metody zdobywania pieniędzy.
Podwyższenie zarobków, gdy robisz na etat, stawia Cię tylko w wyższym przedziale podatkowym. Twoje zarobki rosną, ale także wydatki na dom i samochód. Jak zainwestujesz w siebie, skoro cały czas spędzasz pracując dla firmy, pracując dla rządu, tzn. płacąc podatki i pracując dla banku spłacając swój dom i samochód? Co jeśli zachorujesz i nie będziesz mógł jutro pracować? Czy rząd zadba o twoją rodzinę?
Szczerze w to wątpię. Wymieniasz swój czas na pieniądze, harując dla tych, którzy nie muszą tego robić, bo ich pieniądze robią więcej pieniędzy- za pomocą ludzkich rąk, takich jak Twoje.
Czy nie nadszedł więc czas, abyś potraktował swoje finanse odrobinę poważniej? Znalazł lepsze sposoby?
Temu właśnie służy nauka. Nie taka szkolna, a samodzielna. Ucz się o finansach, ekonomii, zarabianiu, biznesie, inwestiwaniu, itd, a GWARANTUJĘ CI, że nigdy więcej nie będziesz biedny. To nie żadna magiczna czy tajemna wiedza. To po prostu nauka o tym, jak się robi pieniądze- i to udowodni Ci, że też możesz.